środa, 28 października 2015

Gdzie jestem, skoro nie piszę...

Nadszedł czas jesienny, wpadłam w wir pracy i robię to co kocham... Zabrałam syna i wyruszyłam na zbiory dyni. Nie uzupełniam wpisów tutaj bo nie mam wystarczająco tyle czasu. Doba powinna trwać 2 razy dłużej.


Szymek rośnie jak na drożdzach i ma się dobrze. Czekamy na pierwszy śnieg by mieć więcej wolnego czasu i móc rozkoszowac się każdą chwilą razem i ulokowac te wspomnienia na blogu.
 Tymczasem  siedzimy w kuchni i pichcimy zdrowe smakołyki TUTAJ

Pozostawiamy coś dla oka ;)