środa, 28 października 2015

Gdzie jestem, skoro nie piszę...

Nadszedł czas jesienny, wpadłam w wir pracy i robię to co kocham... Zabrałam syna i wyruszyłam na zbiory dyni. Nie uzupełniam wpisów tutaj bo nie mam wystarczająco tyle czasu. Doba powinna trwać 2 razy dłużej.


Szymek rośnie jak na drożdzach i ma się dobrze. Czekamy na pierwszy śnieg by mieć więcej wolnego czasu i móc rozkoszowac się każdą chwilą razem i ulokowac te wspomnienia na blogu.
 Tymczasem  siedzimy w kuchni i pichcimy zdrowe smakołyki TUTAJ

Pozostawiamy coś dla oka ;)





niedziela, 5 lipca 2015

Basenowe party


Szukacie recepty na upał? My mamy swoją.
Duchota, skwar, upał tyle określeń aktualnej sytuacji ciśnie się na usta. Jak to powiedział jeden pan w kolejce sklepowej : "Cóż poradzić, taki mamy klimat"! Ach niech to ciort, wykupili wodę w sklepie... człowiek nie wielbłąd, pić musi. Mało tego w kosmetycznym żeby kupić filtr dla dziecka trzeba się nieźle gimnastykować przy półce  ;) Ale, co tam. Chwytamy zdobycze i za miasto.











sobota, 20 czerwca 2015

Gdzie jest moje dziecko?

Będąc na wakacjach, za miastem, na zakupach z dzieckiem trzeba mieć oczy dookoła głowy, by gdzieś się nie oddaliło. Wydawałoby się że na wsi jest bezpieczne. Czy  na pewno?






środa, 10 czerwca 2015

..o Dziewczynce z parku.

Choć temat śmierci jest trudnym tematem dla każdego z nas, nie potrzeba wielu słów i przeczytania wielu stron , by przybliżyć to zagadnienie dzieciom. 



piątek, 5 czerwca 2015

"Bobiki"

W tym roku podczas procesji eucharystycznej Bożego Ciała brało udział wielu Księżaków oraz turystów. Trochę szkoda że, uroczystość ta staje się coraz bardziej komercją niż tradycją. Bo tak naprawdę wielu ludzi nie wie , że oprócz obcowania z kulturą ludową, oddawania się przyjemności dla ciała (rozrywce), korzystania z dnia wolnego jest to Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, obchodzone 60 dni po Wielkanocy zawsze w czwartek.


fot.Łowiczanin.info

wtorek, 19 maja 2015

Z okazji... bez okazji




A i nie będzie pomysłów na prezent jak ostatnio na wielu blogach choć Dzień Matki i Dzień Dziecka zbliżają się dużymi krokami. Bedzie o tym co być powinno.


wtorek, 5 maja 2015

Sójki na majówce

Każdy gdzieś był na majówce. My też. Był to tak naprawdę spontan, ale lepsze to niż nic. Prawda?

Wybraliśmy się na wycieczkę dydaktyczną śladami naszych przyjaciół serii "Dinopociąg"do parku Jurajsko- Botanicznego.
 Wielu z Was na pewno zna to miejsce.


niedziela, 3 maja 2015

Macierzyństwo okiem Sójki.

Luty 2012, audyt w pracy. Musiało być wszystko na tip top. Czysto, schludnie i chodzić jak w szwajcarskim zegarku. Brygadiera biegała jak w szale od jednej taśmy do drugiej, a pracownicy zasuwali jak mrówki. Wychodząc z hali na przerwę, zemdlałam. Zapach świeżo malowanej farby drażnił moje nozdrza. Wydało mi się to dziwne, bo nic nigdy mi tak nie przeszkadzało, a tym bardziej nie mdlałam bez powodu. Ciąża?? Eeee, niemożliwe. A jednak.

fot.Macromagic

piątek, 1 maja 2015

Czy to draka? Nie, mamy w domu przyszłego przedszkolaka!

Stało się. Nasz 2,5 latek dostał się do przeszkola. Taka radosna nowinka. Czasem się zastanawiam czy ten stan euforii  jest na miejscu. Matka Sujka się cieszy,bo przecież wkrótce wyleci z gniazda do pracy, do ludzi :) a z drugiej strony ma wątpliwości: Czy on nie jest za mały? Czy sobie poradzi? Czy będzie płakał bez mamy? O i to pytanie jest najlepsze. Pamiętam  jak dziś swój pierwszy dzień w przedszkolu, i oczywiście były łzy, ale to przecież naturalna reakcja dziecka radzenia sobie  ze stresem.


sobota, 25 kwietnia 2015

Miejsce na miotle..po dobrej stronie mocy.

Czarownice dobrze znamy z różnych bajek  takich jak: Jaś i Małgosia czy Królewna Śnieżka. W większości zdarza się, że nie są one po dobrej stronie mocy. My mamy swoją ulubioną i dla odmiany pozytywną czarownicę.


Autorzy Miejsce na miotle ; Julia Donaldon i Axel Scheffler znani polskim czytelnikom z opowieści o misiu Gruffalo, powracają. Bohaterką książki jest przeurocza, nie stroniąca od czarów ale za razem kochająca podróże czarownica. Główna bohaterka odczarowuje stereotyp złej wiedźmy nnie tracąc przy tym swoich atrybutów; różdzki, kociołka, miotły czy kapelusza.

Książka ta jest rymowaną historią okraszoną świetnymi ilustracjami o tym , co w życiu ważne.

Czarownica podróżuje na miotle wraz ze swoim kotem.


 W czasie lotu za sprawą nieciekawej pogody gubi ona kolejne przedmioty które pomagają jej odnaleźć pies, ptak i żaba.



 Wiedźma pozwala każdemu z nich na zajęcie miejsca na miotle, która pod ciężarem nowych pasażerów staje się jednak zbyt ciężka i łamie się w powietrzu.


Na domiar złego, za czarownicą i jej podopiecznymi podąża złowrogi smok :
 " Jestem bardzo groźny smok!
Mam ochotę na smażoną czarownicę oraz sok".


Na szczęście,  na pomoc z odsieczą na raturek czarownicy z bagna wynurzają się jej podróżni przyjaciele. Podając się za wielkiego bagiennego potwora ratują ją z opresji.


 Jak się kończy ta opowiastka? Przekonajcie się sami. 

Miejsce na miotle doczekało się również wersji filmowej obsypanej wieloma nagrodami.  Premiera odbyła się ponad dwa lata temu, a w ubiegłym roku (2014) film nominowany został do Oscara w kategorii "krótkometrażowy film animowany". My go oglądaliśmy wielokrotnie w wersji anglojęzycznej. Można go obejrzeć  TUTAJ.

Tytuł; Miejsce na miotle
Autorzy: Julia Donaldson, Axel Scheffler
Wydawnictwo: Ene Due Rabe
Moja ocena; 6/6



Lubicie dobre czarownice?

wtorek, 21 kwietnia 2015

Beksa.... czyli jak to jest z tym płaczem?

Nie pierwszy raz spotkałam się z tą sytuacją. Znam to z autopsji. Widziałam ją na placu zabaw, w domu, a przede wszystkim w sklepie, gdzie dziecko kładło się na podłodze, tupało,płakało czy też waliło pięściami.  Chociaż, mój syn nie uciekał się aż do tak głębokiej histerii. Dziecko płaczem lub krzykiem osiąga swój cel. Za każdym razem, kiedy czegoś się domaga rodzic daje mu to co chce. Czy to jest wyjście z sytuacji? Na pewno nie! Ja kieruję się konsekwencją i  stanowczością. 
Te dwie podstawowe cechy to klucz do sukcesu .

niedziela, 12 kwietnia 2015

DIY : Czekoladowe medaliony

Mamy zakodowane w świadomości, że czekolada to samo zło. Jednym jej  minusem , który znam są kalorie, ale jest na to rada. Wystarczy nie jeść jej zbyt dużo. Natomiast całkowite jej ograniczenie jest błędem, ponieważ zawiera ona wiele cennych związków i substancji które mają świetny wpływ na dla nasze zdrowie.


czwartek, 9 kwietnia 2015

Do czego służy nocnik?

Kiedyś sobie założyłam, że nie będę na blogu poruszała tematu nocnikowego bo to temat dla niektórych drażniący czy intymny. Z biegiem czasu stwierdziłam, że ten "śmierdzący" temat nie dotyczy tylko nas.



czwartek, 2 kwietnia 2015

Środa, czwartek...

Wczoraj już nie miałam siły pisać, musiałam okiełznać mojego szefa, któremu wczoraj było mało gościnnych wrażeń. Mimo okropnej pogody i korzystając z zaproszenia wybrałam się z Szymkiem do cudownej rodzinki w gościnę. Już na schodach przywitał nas Kitek, potem  Olga i jej wspaniali chłopcy.O których TUTAJ Gdy my rozmawiałyśmy przy kawie nasze dzieciaki się bawiły w drugim pokoju. Oczywiście nie obyło się bez bałaganu, który towarzyszył zabawom. Mati oświadczył, że nie będzie się z Szymonem bawił a zapytany : -Dlaczego?
- Bo Szymek bałagani. -odpowiedział.  Więc poszłam tym śladem i spytałam szefa : - Kto to posprząta?
- Ty!- odparł. Hmm...mina mi zrzedła ale było śmiesznie.
 Gdy Olga pojechała po męża dzieci się rozpiechły po domu. Myślałam że nie ogarnę. Szymon się bawił, Mati rysował w salonie a Arek biegał po kuchni. Ja rozdwoić się nie umiem, nie mówiąc już o roztrojeniu. ;) Ale mi się udało. Po powrocie taty chłopaków,były męskie zabawy a wyglądało to mniej wiecej tak...

wtorek, 31 marca 2015

Dwa kółka

Dawno nie było tutaj postu, a to z powodu choroby która nam przed dłuższy czas utrudniała życie ;) Teraz jest już wszystko ok. Za oknem wiosna,w związku z czym zamieniliśmy nasz dotychczasowy środek transportu jakim był wózek. Szymon jest już na tyle duży by o nim zapomniał. Przełomowy moment nastąpił w dniu jego drugich urodzin, gdy dostał z tej okazji od chrzestnego rower biegowy. Radość nie miała końca. Prowadzał za kierownik po domu, niestety nie jeździł ( nie wiem czy nawet nie powinnam użyć słowa biegał ) ponieważ nie dosięgał nogami do podłogi. Za jakiś czas Szymon będzie chodził do przedszkola, więc nadeszła pora na zmianę pojazdu. Jak sobie radzi? Idzie mu całkiem nieźle.




niedziela, 29 marca 2015

Bóg zawsze znajdzie Ci pracę!

Ostatnio do moich rąk wpadła książka bestselerowej felietonistki i  pisarki Reginy Brett. Debiutując tytułem "Bóg nigdy nie mruga", Regina Brett szturmem podbiła serca czytelników. Jej sukces przypieczętowało gorące przyjęcie książki "Jesteś cudem".
Nadeszła pora na trzecią książkę " Bóg zawsze znajdzie Ci pracę", którą zadedykowała wszystkim którzy przestali kochać to co robią, dla tych którzy kochają to co robią, by znaleźli głębszy sens poza pracą jak i dla tych, którzy są bezrobotni, wykonują pracę poniżej swoich kwalifikacji albo czują się nieszczęśliwi w życiu zawodowym..

sobota, 7 marca 2015

W przedszkolu

Dzisiaj odbyły się dni otwarte w przedszkolu Stokrotka, do którego mam zamiar zapisać mojego syna. Szczerze zadziwiła mnie jego postawa, gdy weszliśmy do środka. Zdecydowanym krokiem podążał przez korytarz oglądając sale różnych grup.Gdy został zapytany o imię odpowiedział - Ja! ;) Przynajmniej wiedział o kogo został zapytany ;) W każdej z sal znalazło się coś ciekawego co nie mogło umknąć jego uwadze. W jednej zjeżdzalnia, w drugiej kredki i malowanki, w następnej kuchenka drewniana ale nic nie pobije puzzli tego co on lubi najbardziej.


środa, 25 lutego 2015

Nietypowy zwierzaczek domowy

O zgrozo! Nigdy nie przypuszczałabym, że zjawi się któregoś dnia u mnie w domu taki lokator. Włochaty, uszaty i jednym słowem obrzydliwy. Mój siostrzeniec uświadomił mnie słowami:- Ciocia ja wiem to taka myszka ze skrzydłami co się nazywa Toperz. Nietoperz wleciał przez otwartą klatkę wentylacyjną ( która została zdjęta do czyszczenia) i wisiał na zasłonie. Poza tym budził ogromne zainteresowanie chłopaków.

wtorek, 17 lutego 2015

Młody czytelnik.

Za oknem słoneczko, zapowiada się ciepły dzień. Wyszliśmy na dwór, a tu .... Zonk niczym z dawnego show.Ale i tak zimny wiatr, nie popsuł naszych planów. Od domu do biblioteki mamy całkiem blisko. Poza tym czego się nie robi by własne dziecko było za pan brat z książkami. Bo co jeśli zabraknie prądu? Pozostają zabawki, i właśnie jedna z nich. Dlatego warto zaszczepić w dziecku chęć słuchania i czytania.

piątek, 13 lutego 2015

Czwartek i am, am.

Szymon wstał z rana jak jakiś skowronek i z łóżka ćwierkał głośne słowo: "mamma" , pierwsza czynność jaką wykonywał to ....mycie zębów? Nie! Układanie puzzli. :/ Ja musiałam wszystko szybko ogarnąć, bo jechaliśmy na kontrolę do chirurga na Sporną. Dokumenty, samochodzik, przekąskę, jakieś picie, chusteczki wszystko zabrałam. Moja torba okazała się być bardzo pojemna. Droga minęła nam bardzo przyjemnie i cicho, młody smacznie chrapał całą drogę. Po dotarciu na miejsce, zajeliśmy kolejkę pod pokojem 54 gdzie mieliśmy mieć konsultację. Pani pielegniarka wprowadziła zamieszanie związane z poszukiwaniem naszej karty, by nam urozmaicić oczekiwanie. Wizyta przebiegła bardzo spokojnie, z dobrą wiadomością wróciliśmy do domu. Oczywiście jak to w taki dzień bywa nie obyło się bez pączków, chociaż specjalnie za nimi nie przepadamy.

niedziela, 8 lutego 2015

Niedzielne lenistwo

Brrr...coraz zimniej, od rana padał śnieg a my urządziliśmy sobie maraton puzlowy. Nie mamy ich wprawdzie dużo, ale dla Szymka to i tak wyzwanie. Jak wiadomo zabawa puzzlami naturalnie stymuluje rozwój mózgu. To znakomity trening pamięci, uczy rozpoznawania kształtów oraz logicznego myślenia. Co więcej, próbując dopasować właściwy element do części obrazka, dziecko ćwiczy chwytność palców oraz precyzję ruchów. Łączenie rozmaitych elementów uczy dzieci koncentracji i zwiększa widzenie przestrzenne . Wyobraźnia przestrzenna jest istotna dla rozwoju przyszłych umiejętności matematycznych i technicznych. :)
Same pozytywy.

sobota, 7 lutego 2015

Jak mija dzień?

Dzisiaj mroźny lutowy dzień, Szymon wstał bardzo radosny. Już nie kaszle. Taka dobra nowina ;) Wprowadziłam w życie tablice motywacyjną, by go  nauczyć samodzielności. Może trochę za wcześnie jak na dwulatka, ale działa. Sam umył rano zęby, zjadł śniadanie i zabrał się za układanie puzli. Próbowałam się grzecznie wymknąć z domu na zakupy z mężem, ale się nie udało bo gdy syn usłyszał słowo torba po chwili miał na sobie czapkę, szalik i rękawiczki. Po powrocie gdy weszłam  do domu, stał już przy drzwiach i  " zapuszczał żurawia do toreb" z pytaniem : A mi?  Wyjął z torby kredki i zaszył się w pokoju.

piątek, 6 lutego 2015

Poznaj...

Nie jestem profesjonalistką w każdym wymiarze. Jestem Żoną męża, mamą dwuletniego Szymona, przyjaciółką Emily i po prostu sobą. Nie oszukujmy się nie ma ludzi idealnych. Życie codziennie uczy nas czegoś innego. Doświadczamy bólu, radości, euforii szcześcia czy smutku. Codziennie stajemy się mądrzejsi. Staramy się sprostać temu co przynosi nam życie. Rodzina w mojej hierarchi wartości jest na pierwszym miejscu, więc moje życie kręci się wokół nich.