sobota, 20 czerwca 2015

Gdzie jest moje dziecko?

Będąc na wakacjach, za miastem, na zakupach z dzieckiem trzeba mieć oczy dookoła głowy, by gdzieś się nie oddaliło. Wydawałoby się że na wsi jest bezpieczne. Czy  na pewno?






 Ostatnie dni spędzamy poza domem na wsi. To nasz azyl. Istna oaza spokoju.  Mamy tu wszystko co potrzeba by zaspokoić energię naszego dziecka, chociaż i to nie wystarcza. Zabawy w piachu to jedna z przodujących atrakcji. Szukamy ciekawych rzeczy, poznajemy zwierzątka, wcinamy smakołyki ogrodu. Dziecko poznaje, jest ciekawe i wszędzie wejdzie. I tak było tym razem. Straciłam go z oczu na chwilę. Początkowo siedział na piachu i robił fortece. Potem już go nie było. Serce podeszło mi do gardła. Przez głowę przechodziły setki złych myśli. Pewnie wyszedł na drogę, ehh ale niemożliwe. Ale sprawdziłam i nie było. Nie było też na piachu, u sąsiadki, na podwórku, nie wpadł do studni bo właz na szczęscie zamknięty. Usłyszałam szczekanie psa i głośny rozgardiasz za garażem. Poszłam więc to sprawdzić i co widzę? Mój syn wystawia głowę z kurnika :) Cały i zdrowy, uśmiechnięty od ucha do ucha powiedział, że chciał wygonić psa z kurnika.









2 komentarze:

  1. ale uroczo u Was i ten basenik :D
    Wiem jak to jest spuścić dziecię na chwilę czasami też mi sie zdarzy a potem ich szukam czasami specjalnie się chowają by potem wystraszyć :D Dobrze że dziecię się odnalazło ... dokładnie dba o ptaszki w kurniku :p

    OdpowiedzUsuń
  2. I u nas basenik wczoraj się pojawił :) nareszcie!

    OdpowiedzUsuń