wtorek, 19 maja 2015

Z okazji... bez okazji




A i nie będzie pomysłów na prezent jak ostatnio na wielu blogach choć Dzień Matki i Dzień Dziecka zbliżają się dużymi krokami. Bedzie o tym co być powinno.



Co u nas?
... niestety ścięło mnie z nóg i walczę z ostrym przeziębieniem. Nasze plany poszły w odstawkę. Musimy je przełożyć. Mąż w pracy, ja przeziębiona, tylko młody bryka i ma się całkiem dobrze. A miało być tak pięknie: zaplanowany maraton na NOC muzeów która już za nami. W tamtym roku było podobnie. Też z planów wyszły nici. Ale nadrobimy.

Do dnia matki i moich imienin jeszcze kilka dni. Nawet nie liczę na prezenty. Od mojego syna czekam na kilka całusków i przytulasków. Od męża ciepłe słowo.Takie jakie dostaje na codzień. Najlepszym prezentem z pewnością byłby dzień spędzony rodzinnie. To jest właściwie najcenniejsze, bo wspomnień nikt nam nie zabierze. Prezent materialny tak naprawdę mogłabym sprawić sobie sama. Kupić coś co potrzebne bądź niezbędne.

Rodzina jest mi potrzebna jak tlen. Bez niej byłabym zupełnie inną osobą. Jestem szczęśliwa, pogodna, prawdomówna, czasem aż za bardzo.Wredna? Też jestem, ale każda kobieta ma tą cechę w sobie , bardziej lub mniej widoczną. Walcząc o każdy dzień, nie zawsze wstaje lewą nogą.
I tak też było dzisiaj. Mąż z okazji " bez okazji" przywitał mnie z rana bukietem świeżych konwalii. To było jak najbardziej z jego strony spontaniczne i nie powiem ,ale pojawił się na mojej twarzy usmiech. Czy tak nie powinno być zawsze? Niespodzianki z zaskoczenia są cudowne, okazji może być wiele ale celebrować powinnyśmy je na codzień nie tylko od święta.

4 komentarze:

  1. to prawda Rodzina jest najważniejsza i miło dostać zerwane choćby na podwórku konwalie lub inne chwasty zerwane z łąki tak bez okazji... nie trzeba wydawać kasy by kogoś uszczęśliwić.. czasami czuły gest tylko nie zawsze ta druga strona jest romantyczna i spontaniczna takie rzeczy wynosi się z domu... dlatego ja uczę swoich chłopaków tej spontaniczności

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo zdrówka ci życzę , u nas też niestety wirusowka krąży, a tu w końcu ładna pogoda i by poszalało się z dzieckiem na podwórku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Pewnie też przez zmiany pogody- raz ciepło raz zimno :) Uwielbiamy szaleć na świeżym powietrzu :)

      Usuń